Francuski trzykomorowy Ładownica na granat, demobil Paski udowe. Ślady długiego przechowywania. Niewielkie różnice w kolorze. Francuski trzykomorowy Ładownica na granat, demobil Zaczynasz słyszeć muzykę bossa... Francuski trzykomorowy Ładownica na granat, demobil

Francuski trzykomorowy Ładownica na granat, demobil

0 recenzje

Cena regularna 9,99€
Cena promocyjna 9,99€ Cena regularna
Podatek wliczony. Koszt wysyłki obliczany przy kasie.
Kolor: Zielony
  • Na stanie – 90% zamówień wysyłamy w następny dzień roboczy. – Zamów produkt, zanim zniknie z magazynu! – Zasubskrybuj powiadomienie o dostępności.
⚠️ Nasza polskojęzyczna wersja strony została przetłumaczona automatycznie przez Skynet i może zawierać troche dziwactw. W razie wątpliwości, sprawdź wersję angielską (lub fińską jeżeli czujesz się na siłach), stworzoną przez Ruch Oporu - tam nie ma głupot! Daj nam znać jeśli zauważysz jakieś błędy - Ruch Oporu się nimi zajmie.
Opis

Czy nie wkurza Cię to, że możesz nosić tylko jeden telefon komórkowy w stylowej, poziomej kaburze na pasek? Koniec z tym! Jeśli musisz mieć przy sobie trzy telefony, albo trzy pary okularów przeciwsłonecznych lub do czytania – albo dowolną kombinację tych rzeczy – sięgnij po starą, dobrą francuską potrójną Ładownica na granat! Wygląda na to, że to jednorazowa partia.

Funkcje

Główna zaleta to możliwość schowania trzech mniejszych przedmiotów w pionowo ułożonych kieszeniach z klapkami. Wygląda na to, że to francuska wersja amerykańskich ładownic na granaty, które były używane przynajmniej podczas II wojny światowej. Mocowanie jest inne – te francuskie mają po prostu tunel na górze, przez który przewleka się pasek.

  • Trzy kieszenie
  • Klapki zamykane na dwa napy typu „Lift-the-Dot”
  • Rozmiar kieszeni ok. 18 x 7 x 5 cm, mieści jeden granat typu Mk II(2) (lub puszkę piwa 330 ml)
  • Mocowanie do pasa
  • Paski na udo w dolnej części
  • Kolor waha się od zielonego do zielonkawobrązowego

A co z granatami typu „kartoflaki”?

Granaty takie jak Stielhandgranate nie mieszczą się za dobrze, na przykład węgierski granat ćwiczebny będzie trochę wystawał. Z drugiej strony, rączka jest wtedy gotowa do szybkiego chwycenia!

Francuski demobil

Te egzemplarze z demobilu wyglądają na nieużywane, najprawdopodobniej pochodzą z lat 50. Kieszenie mają delikatną patynę od wieloletniego składowania – niektóre metalowe elementy mogą mieć trochę nalotu, ale da się je łatwo odświeżyć odrobiną troski. Do niedawna te cudeńka leżały w pudłach gdzieś w demobilowym lochu, tuż za gilotynami. Tak, za nimi, bo gilotyny pewnie były używane częściej niż te ładownice, biorąc pod uwagę, że we Francji głowy leciały aż do końca lat 70.