Francuski trzykomorowy Ładownica na granat, demobil
- Na stanie – 90% zamówień wysyłamy w następny dzień roboczy. – Zamów produkt, zanim zniknie z magazynu! – Zasubskrybuj powiadomienie o dostępności.
Opis
Czy nie wkurza Cię to, że możesz nosić tylko jeden telefon komórkowy w stylowej, poziomej kaburze na pasek? Koniec z tym! Jeśli musisz mieć przy sobie trzy telefony, albo trzy pary okularów przeciwsłonecznych lub do czytania – albo dowolną kombinację tych rzeczy – sięgnij po starą, dobrą francuską potrójną Ładownica na granat! Wygląda na to, że to jednorazowa partia.
Funkcje
Główna zaleta to możliwość schowania trzech mniejszych przedmiotów w pionowo ułożonych kieszeniach z klapkami. Wygląda na to, że to francuska wersja amerykańskich ładownic na granaty, które były używane przynajmniej podczas II wojny światowej. Mocowanie jest inne – te francuskie mają po prostu tunel na górze, przez który przewleka się pasek.
- Trzy kieszenie
- Klapki zamykane na dwa napy typu „Lift-the-Dot”
- Rozmiar kieszeni ok. 18 x 7 x 5 cm, mieści jeden granat typu Mk II(2) (lub puszkę piwa 330 ml)
- Mocowanie do pasa
- Paski na udo w dolnej części
- Kolor waha się od zielonego do zielonkawobrązowego
A co z granatami typu „kartoflaki”?
Granaty takie jak Stielhandgranate nie mieszczą się za dobrze, na przykład węgierski granat ćwiczebny będzie trochę wystawał. Z drugiej strony, rączka jest wtedy gotowa do szybkiego chwycenia!
Francuski demobil
Te egzemplarze z demobilu wyglądają na nieużywane, najprawdopodobniej pochodzą z lat 50. Kieszenie mają delikatną patynę od wieloletniego składowania – niektóre metalowe elementy mogą mieć trochę nalotu, ale da się je łatwo odświeżyć odrobiną troski. Do niedawna te cudeńka leżały w pudłach gdzieś w demobilowym lochu, tuż za gilotynami. Tak, za nimi, bo gilotyny pewnie były używane częściej niż te ładownice, biorąc pod uwagę, że we Francji głowy leciały aż do końca lat 70.