W zeszłą zimę testowaliśmy Salomon Toundra Forces taktyczne Buty zimowe. Z czystym sumieniem możemy polecić te ciepłe Buty zimowe każdemu, komu szybko marzną palce u stóp albo kto musi działać w naprawdę zimnych warunkach – czy to do zastosowań wojskowych, na wędrówki, polowania, czy do codziennego użytku.
Marzną palce – co robić?
Generalnie nie marznę łatwo zimą, ale kiedyś mocno odmroziłem sobie palce u stóp, więc teraz bardzo źle znoszą zimno. A że zima to mój żywioł i chcę spędzać jak najwięcej czasu w zaśnieżonym lesie, od dawna szukałem naprawdę ciepłych zimowych butów trekkingowych. Próbowałem już wszystkiego – od filcowanych kaloszy przez MuckBoots, moon bootów aż po wszystko pomiędzy. Wiele tzw. „super ciepłych” butów okazało się za mało ciepłych na prawdziwą fińską zimę, a jeśli już były wystarczająco ciepłe, miały rozmiar morsa i nadawały się tylko do stania w miejscu. Albo po prostu nie wytrzymywały ostrego użytkowania.
W końcu trafiłem na Salomon Toundra Pro, czyli cywilną wersję tych taktycznych Buty zimowe. To było bardzo miłe zaskoczenie – używałem ich przez kilka lat przy różnych zimowych aktywnościach. Jednak gdy w końcu padły i miałem kupić nową parę, dostałem okazję przetestować taktyczne Toundra Forces. No i oczywiście musiałem skorzystać.
Kilka słów o butach
Na pierwszy rzut oka Salomon Toundra Forces wyglądają jak lekko pękate wysokie Buty wojskowe, ale kiedy weźmiesz je do ręki, zaskoczy cię, jakie są lekkie. Jeden but waży około 640 gramów (rozmiar 42). W porównaniu np. do filcowanych kaloszy czy nawet zwykłych Buty wojskowe, to są wręcz elfie buty.
Powód, dla którego są tak ciepłe mimo niskiej wagi, tkwi w materiałach. Izolacja nazywa się AeroTherm AeroGel i została pierwotnie opracowana dla NASA. Nie będę się zagłębiał w szczegóły, bo nie jestem chemikiem i nie znam się na tym za grosz, ale mogę powiedzieć jedno – działa. Jest lekka, wodoodporna i nie wymaga grubej warstwy. Producent twierdzi, że nie ubija się i nie traci właściwości cieplnych podczas użytkowania. Testowaliśmy je tylko przez jedną zimę, więc nie możemy tego potwierdzić na dłuższą metę, ale cywilna wersja była używana przez kilka lat i nie stała się zimniejsza przez ten czas.
Salomon podaje następujące parametry dla tych butów: komfort do -30 °C, limit do -40 °C, ekstremum do -78 °C. Niestety nasz budżet marketingowy nie przewidywał wyprawy narciarskiej na Antarktydę, więc mój test skończył się na poziomie komfortu. W tym zakresie sprawdziły się znakomicie. Oczywiście w końcu zimno zacznie wchodzić, a ile to potrwa, zależy od twoich palców. Ja osobiście siedziałem w zaśnieżonym lesie przez trzy godziny przy temperaturze poniżej -20 °C, czekając na jelenia w tych butach – bez żadnych problemów, mimo że moje palce są, jakie są.
Te buty świetnie współpracują z rakietami śnieżnymi.
Z tyłu buta znajduje się rowek przeznaczony do niektórych typów wiązań nart i rakiet śnieżnych. Używałem ich z rakietami śnieżnymi i nartami OAC i siedziały bardzo dobrze. Ale działałyby też bez tego rowka. Innych nie testowałem.
Bieżnik podeszwy to Contagrip Winter od Salomon. Jest dość gruby i zaprojektowany tak, by pozostawał elastyczny nawet przy mrozie godnym Ragnaröku. Te buty mają też membranę ClimaShield od Salomon, dzięki czemu są w pełni wodoodporne.
To wysokie Buty wojskowe, ale nie przebiją butów do kolan w głębokim śniegu w tej formie. Jednak zimą używam do nich stuptutów, co skutecznie trzyma śnieg na zewnątrz, niezależnie od ilości.
Stuptuty i Toundra Forces to zgrany duet w głębokim śniegu.
Różnice względem wersji cywilnej
Salomon Toundra Pro i Toundra Forces to bardzo podobne buty. Obydwa są czarne, wykonane z podobnych materiałów, mają zbliżony kształt, wysokość i bieżnik. Największa różnica tkwi w sznurowaniu. Wersja cywilna ma haczyki, jak większość butów trekkingowych. Wersja taktyczna ma klasyczne sznurowanie. Osobiście wolę klasyczne sznurowanie. Haczyki zaczepiają się o różne rzeczy i nigdy nie przepadałem za wiązaniem sznurowadeł na nich. Ale to w zasadzie kwestia gustu. Dodatkowo Toundra Forces w wersji taktycznej wykonana jest z materiałów nieodbijających światła. Do trekkingu, polowań i innych cywilnych zastosowań obydwie wersje sprawdzą się świetnie. Do zastosowań taktycznych wybrałbym Toundra Forces.
Warunki testowania
Miałem okazję testować te buty przez kilka miesięcy ostatniej zimy. To wyłącznie recenzja użytkownika, żadnych fartuchów laboratoryjnych. Temperatura, warunki i sposób użytkowania były bardzo różne. Okres testowy był dość krótki, więc trudno coś konkretnego powiedzieć o trwałości tylko na tej podstawie. Jednak wersji cywilnej używałem przez kilka lat, co pewnie też o czymś świadczy.
Nosilem je w niskich temperaturach podczas różnych aktywności, a nawet w łagodniejsze zimowe dni, kiedy musiałem spać na zewnątrz. Najzimniejszy dzień to około -30°C, a najdłuższa wyprawa trwała 4 dni. W dni z temperaturą poniżej zera używałem ich codziennie.
Większość godzin użytkowania to spacery z psem i polowania. Do tego kilka zimowych wypraw na nartach/rakietach śnieżnych i masa codziennego używania. Polowania to głównie zasiadki na jelenie oraz wiosenna wyprawa na bobry na nartach blisko rosyjskiej granicy w Karelii Północnej, gdzie spałem kilka dni w otwartym schronieniu w śniegu. Wersja cywilna zaliczyła dużo więcej – od polowań na łosie, jelenie, ptaki i bobry po wszelakie trekkingi, narciarstwo, rakiety śnieżne i trochę wędkowania podlodowego.
Wyniki
Krótko mówiąc, jestem bardzo zadowolony z tych butów. Poniżej kilka plusów i minusów w szczegółach.
Zalety
- Naprawdę ciepłe
- Lekkie i wygodne
- Wodoodporne
- Uniwersalne
Jak już wspomniałem, są bardzo ciepłe. Jedynymi cieplejszymi butami były Kamik Goliath, ale one są stworzone do siedzenia w miejscu, np. podczas wędkowania podlodowego, a chodzenie w nich to masakra.
Po drugie, te są o wiele wygodniejsze niż jakiekolwiek inne naprawdę ciepłe Buty zimowe, które testowałem. Możesz więc spokojnie chodzić lub maszerować na bardzo długich dystansach bez żadnych problemów. W zasadzie są jak każde inne lekkie buty wojskowe, choć trochę większe przez ocieplenie. Niektórzy użytkownicy twierdzą, że rozmiar jest trochę nieporęczny – ja tego nie odczułem. Ale jestem przyzwyczajony, że zimowe obuwie jest większe niż letnie. A te są o wiele fajniejsze niż jakiekolwiek inne ciepłe buty, których używałem wcześniej.
Te są też w pełni wodoodporne. Kiedy jest siarczysty mróz, ta cecha nie jest aż tak konieczna, ale jeśli twoje palce łatwo marzną, bardzo się przydaje np. podczas deszczu ze śniegiem albo gdy idziesz na ryby podlodowe i na lodzie stoi woda.
Buty wojskowe działają w głębokim śniegu, o ile używasz stuptutów.
Dzięki wszystkim wymienionym wyżej cechom, te buty są bardzo uniwersalne. Świetnie sprawdzają się na długich marszach i wędrówkach, ale też kiedy siedzisz nieruchomo na warcie, czekasz na jelenia, łowisz pod lodem albo biwakujesz. Możesz ich też używać do narciarstwa biegowego i rakiet śnieżnych z odpowiednimi wiązaniami. Ze stuptutami dają radę w głębokim śniegu, a wodoodporna membrana sprawia, że są funkcjonalne nawet, gdy jest mokro.
Używałem ich w mokrym śniegu z deszczem i na zamarzniętych jeziorach z wodą na powierzchni – zawsze trzymały wodę na zewnątrz. Nie zastąpią jednak wysokich kaloszy, jeśli musisz przejść przez głęboką wodę.Wady
- Szwu z przodu przy sznurowaniu
- Bieżnik nie jest super agresywny
Osobiście nie lubię, gdy cholewka ma szew z przodu tam, gdzie stopa zgina się przy każdym kroku. W tym miejscu szwy w końcu puszczą, jeśli będziesz długo chodzić. Dokładnie to stało się w moich cywilnych butach Tundra Pro. Na ich obronę muszę dodać, że używałem ich bardzo intensywnie przez wiele lat. Obawiam się, że czasy, gdy buty trekkingowe i Buty wojskowe wytrzymywały ponad dziesięć lat, już minęły.
Salomon daje na swoje buty dwuletnią gwarancję, która obejmuje także pęknięcia szwów. Więc jeśli to się stanie w tym czasie, gwarancja to obejmie. Moje wytrzymały znacznie dłużej.
Bieżnik nie jest super agresywny. Rowki między klockami są dość wąskie, więc mogą się zapychać śniegiem, co sprawia, że w niektórych warunkach buty mogą być trochę śliskie. Dla mnie to nie był problem, bo używałem ich głównie, gdy śniegu było dużo lub miałem na sobie narty czy rakiety śnieżne. A gdy było ślisko, miałem do nich kolce na lód. I nigdy nie spotkałem Buty zimowe, które nie byłyby śliskie w pewnych warunkach.
Podsumowanie
Mimo minusów, to najlepsze Buty zimowe, jakie kiedykolwiek miałem. Są wystarczająco ciepłe nawet na moje uszkodzone palce, ale wciąż wygodne – nie jak niektóre równie ciepłe śniegowce. Dzięki klasycznemu sznurowaniu lubię je jeszcze bardziej niż wersję cywilną, która była moim wcześniejszym faworytem.
Te byłyby idealne, gdyby cholewka była zszyta inaczej, bo wyeliminowałoby to potencjalny słaby punkt. Ale jeśli marzną ci palce, a nadal chcesz wygodnie chodzić, to prawdopodobnie najlepsza opcja na rynku. A jeśli znajdziesz lepszą, daj nam znać.
Będę dalej używać tych butów jako mojego numeru jeden na zimne dni podczas chodzenia, narciarstwa biegowego czy wędrówek na rakietach śnieżnych. Na końcówkę sezonu, podczas spływów kajakowych i wszędzie tam, gdzie jest dużo zimnej wody, wybiorę gumowe buty z filcową podszewką.
Autor Kai Tikkunen jest copywriterem w Varusteleka, a także myśliwym, kajakarzem i (pre)historycznym bushcrafterem w wolnym czasie.