Gorąca wiadomość – Varusteleka zredukował swoje emisje CO2e o 1 200 ton!
Taka informacja mogłaby stworzyć wyjątkowo soczyste clickbaitowe nagłówki, ale byłoby to ordynarne greenwashing. To oczywiście fakt i jest to dobre dla środowiska, ale prawda jest trochę bardziej skomplikowana. Dlatego warto podchodzić krytycznie do takich liczb i zagłębić się w temat. W tym przypadku przeczytaj cały artykuł.
Nasz partner Compensate zakończył działalność w zeszłym roku. Udało nam się jednak odłożyć trochę kredytów węglowych i prowadziliśmy kompensację emisji.
To nie jest właściwy sposób
2023 rok nie był dla nas zbyt udany, delikatnie mówiąc. Magazyn pękał w szwach od niesprzedanych gratów, a gotówka zaczęła się kończyć, więc musieliśmy ciąć zakupy do absolutnego minimum. Wyprodukowaliśmy i kupiliśmy więc znacznie mniej rzeczy w 2023 roku, co – jak można się domyślić – przełożyło się na spadek emisji związanych z produkcją.
Mniejsza sprzedaż i zakupy oczywiście spowodowały też spadek wielu innych emisji. Powstało mniej śmieci, kupiliśmy mniej materiałów opakowaniowych, mniej rzeczy trafiło do naszego magazynu... Jeśli porównamy emisje do naszego obrotu, emisje spadły proporcjonalnie jeszcze bardziej.
| Rok | 2022 | 2023 |
| Emisje, kg | 3 998 252,54 | 2 716 710 |
| Obrót, € | 23 133 304 | 20 399 386 |
| Intensywność emisji, kg/€ | 0,17 | 0,13 |
A to, co kupowaliśmy, też było inne niż zwykle. W rezultacie udział bardziej przyjaznych środowisku materiałów w całym naszym zużyciu materiałów spadł z prawie jednej trzeciej do 22 procent. Stało się tak, mimo że nadal staramy się zastępować surowe materiały opcjami z recyklingu lub przynajmniej organicznymi. Wiele naszych produktów ma bardzo wysokie minimalne zamówienia, więc nie jest to wielka niespodzianka, bo zapotrzebowanie na materiały może się znacznie różnić w zależności od tego, czy zamawiamy np. Bojówki w listopadzie czy w lutym. To kolejny dobry powód, dlaczego chcemy przenieść produkcję do Europy. Możemy wtedy drastycznie zmniejszyć minimalne ilości zamówień i nasz magazyn nie zostanie zalany gratami.
Lepiej postawić na jakość niż ilość
Przekonaliśmy się na własnej skórze, że gdy nie masz hajsu, trudniej jest ograniczać nieodpowiedzialność, poprawiając zasady działania. Uczucia są teraz mocno mieszane. Patrząc tylko na liczby, zeszły rok był lepszy dla środowiska niż poprzedni. Dla firmy – już niekoniecznie. Co więcej, nasza efektywność względem emisji i zużycia materiałów tak naprawdę się nie poprawiła, mimo wyraźnego spadku emisji. Sama efektywność to też nie jest droga do szczęścia; ten świat po prostu produkuje za dużo jednorazowego gówna i nie da się tego zrównoważyć wyłącznie materiałami z recyklingu i oszczędzaniem energii. Fast fashion i inne niskojakościowe gówno to najbardziej jaskrawy przykład tego problemu.
Ludzie potrzebują ubrań i sprzętu, a my oczywiście chcemy im je zapewniać. Jednak lepiej dla wszystkich, żeby były one dobrej jakości. Wtedy nie musisz ich ciągle wymieniać. Im bardziej wszyscy stawiamy na jakość zamiast ilości, tym mniej jednorazowego badziewia trafia na rynek. W dłuższej perspektywie wychodzi to też taniej. Więc kupuj mniej, ale lepszej jakości, korzystaj z tego, co już masz, a to, czego nie potrzebujesz, sprzedaj znajomym albo nam!
Co dalej?
W tym całym chaotycznym rollercoasterze stało się jasne, że różne kryzysy nakręcają się nawzajem, nawet na skalę globalną. Gdy pojawia się nagły kryzys, firmy skupiają się na nim, a długofalowa praca związana ze zmianami klimatu idzie w odstawkę. Gdy kończą się pieniądze, trzeba skupić się na przetrwaniu, a odnowa łatwo schodzi na dalszy plan, choć to ona mogłaby uchronić przed kolejnymi wyzwaniami. Niszczenie środowiska tylko nasili obecne kryzysy i wywoła nowe, więc promowanie odpowiedzialności i gospodarki obiegu zamkniętego to także ważna część zapewnienia bezpieczeństwa dostaw – zarówno dla ludzi, firm, jak i całych krajów.
Mimo wyzwań nie załamaliśmy się w kącie ze łzami w oczach; robimy dalej, co możemy. I tak, coś tam się powoli, ale nieprzerwanie posuwa do przodu. W ramach naszego podboju USA spróbujemy oszacować, ile emisji moglibyśmy zaoszczędzić, gdybyśmy wysyłali duże partie towaru bezpośrednio z fabryki do Stanów. Zamiast magazynować wszystko w Helsinkach i wysyłać pojedyncze paczki samolotem przez Atlantyk, mielibyśmy magazyn w USA obsługiwany przez zewnętrzną firmę, która rozsyłałaby towar lokalnie.
Dodatkowo sprawdzamy, czy moglibyśmy rozwinąć naszą usługę Kierto gospodarki obiegu zamkniętego na USA, a może i na cały świat. Staramy się też oszacować, czy wydłużenie żywotności produktów jest warte całego tego transportu?
Jesteśmy już całkiem blisko zakończenia przenosin produkcji do Europy. Na ten moment wszystko wskazuje, że projekt zakończy się w 2026 roku. Walka trwa!